Загрузите GEDCOM-файл на ВГД   [х]
Всероссийское Генеалогическое Древо
На сайте ВГД собираются люди, увлеченные генеалогией, историей, геральдикой и т.д. Здесь вы найдете собеседников, экспертов, умелых помощников в поисках предков и родственников. Вам подскажут где искать документы о павших в боях и пропавших без вести, в какой архив обратиться при исследовании родословной своей семьи, помогут определить по старой фотографии принадлежность к воинским частям, ведомствам и чину. ВГД - поиск людей в прошлом, настоящем и будущем!
Вниз ⇊

Русско-японская война 1904-1905 гг

Поиск участников войны

← Назад    Вперед →Страницы: ← Назад 1 2 3 4 5 ... 18 19 20 21 22 * 23 24 25 26 ... 422 423 424 425 426 427 Вперед →
Модератор: tatust
bumage

СПб
Сообщений: 351
На сайте с 2005 г.
Рейтинг: 121
VladVel

Увы! Я книгу приказов смотрел аж в 2004 г. Потом все их уже просмотрела сестра за интересующий нас период. Вряд ли к этим книгам с приказами вновь вернемся.
М.б. Буду смотреть Инвалид за 1906 г. Записал фамилию 101.gif

abv

Ну...мало ли где попадется...а вдруг a_003.gif

С уважением, bumage

---
Ищу: Брунс, Олейниковы, Немтиновы, Светловы, Боде, Никулины (или Сребро-Никулины), Сребро (или Серебро), Лукашевич, Игумновы
VladVel
ушел из жизни 30 мая 2022 г.

VladVel

Санкт-Петербург
Сообщений: 1554
На сайте с 2006 г.
Рейтинг: 2676
bumage
Спасибо за внимание к моему вопросу.
С уважением,
---
Владимир, СПб.
Ищу фамилии Веллинг (вся Россия и Германия), Мордвиновы (Тамбовская, Владимирская, Смоленская, Тверская, Москва-Голутвенная слобода), Лукашины (Рязанская, Липецкая, Воронежская, Подмосковье и Москва).
bumage

СПб
Сообщений: 351
На сайте с 2005 г.
Рейтинг: 121
В воскресенье просматривал в публичке РИ. Правда смотрел за 1916 г. Мне показалось, что искать конкретную фамилию в списках РИ гораздо труднее, чем по книгам Приказов военного ведомства.
М.б. мне так показалось... ? хотя бы потому, что РИ за май-июль 1916 г. отпечатан (или, как говорят сегодня, сверстан) совсем по другому - более удобен для чтения, нежели РИ за июль-август 1916 г.

С уважением, bumage
---
Ищу: Брунс, Олейниковы, Немтиновы, Светловы, Боде, Никулины (или Сребро-Никулины), Сребро (или Серебро), Лукашевич, Игумновы
Лысинский
Новичок

Сообщений: 5
На сайте с 2007 г.
Рейтинг: 6
Эдравствуйте !
Я поляк. Мой дедущка Влодимир Францевич Лысинсий был солдатом гвардийского империялного баталиона саперов ( извените за ошыбки) (Это солдаты которые занимаются минами) из СП и принимал участие в этой войне как много других поляков. Он наисал очень интересный мемуар об этом. Я искаю информацию об участию этого баталиона в войне 1905-1906 года.
Я поздравляю всех участников форума.
Юрек Лысинсий . Краков.
genealogy lover

genealogy lover

Москва
Сообщений: 1067
На сайте с 2004 г.
Рейтинг: 195
Лысинский
Мемуары Вашего дедушки опубликованы? Переведены на русский? Было бы очень интересно почитать их - наверняка там много фамилий! Многие выкладывают воспоминания своих пердков здесь, на сайте, в отдельной теме. Присоединяйтесь!
---
Ищу: Все личные данные мои и моих предков размещены мною на сайте vgd.ru добровольно и специально для поиска родственников
Лысинский
Новичок

Сообщений: 5
На сайте с 2007 г.
Рейтинг: 6
Спасиба за ответ. Воспоминания дедушки не опубликованы. Некаторые фрагменты по русский.

WTRĄCAM SIĘ W NIE SWOJE RZECZY.

W Petersburgu wszystkie warty miejskie w arsenałach, bankach, fortecy pietropawłowskiej, więzieniu przy komendzie miasta, pałacach carskich i wielkich książąt oraz różne inne -zajmowały kolejno wszystkie pułki miejscowe. Poza tym były różne dyżury a między innymi dyżur w wojskowym szpitalu mikołajewskim, gdzie obowiązkiem dyżurnego było utrzymanie porządku podczas wydawania posiłku z kuchni szpitalnej, po który przychodzili z wielkimi kotłami chorzy i roznosili po swoich oddziałach.
Taki dyżur należał do najsympatyczniejszych bo to i wyspał się człowiek i zjadł dobrze i nabałagarzył się z siostrzyczkami. Byłem na takim dyżurze pierwszy raz i po zakończeniu spraw kuchennych, gdy już odśpiewano wieczorną modlitwę, zaszedł do dyżurki nocnej felczerów gdzie dyżurował tym razem - znajomy mi felczer, nazwiskiem Will (Niemiec z Piotrkowa), który był w naszym pułku. Powrócił właśnie z jednej sali chorych, gdzie zmarł przed chwilą pewien żołnierz. Był zwyczaj, że zmarły musiał przeleżeć na łóżku dwie godziny po czem niezwłocznie przenoszono go do trupiarni. W oznaczony terminie przychodzą łapiduchy z nosidłami ale ponieważ nieboszczyk jakoś ładnie wygląda i jest cieplutki Will pędzi do dyżurnego doktora z meldunkiem. Przychodzi doktor, ogląda i rozkazuje -"zabierać !" a sam odchodzi. Felczer się wacha, łapiduchy toż samo, przychodzi Will do mnie i opowiada a ja idę z nim do nieboszczyka. Rzeczywiście -on wcale na umarłego nie wygląda. Co robić ? Przecież jest zima i człowiek zamarznie w trupiarni. A rozkaz trzeba wypełnić. Wpadam na pomysł i telefonuję do dyżurnego po wszystkich wartach oficera. Ten wysyła natychmiast "runda" tzn swego pomocnika. Zajeżdża pędem "prolietka", rund wyskakuje i biegnie do doktora. Wpadają obydwaj na salę. Doktor wściekły. Will i łapiduchy stoją przy nieboszczyku, ja usunąłem się dyskretnie na bok. Rund - porucznik gwardii Eugelhardt podchodzi do łóżka i bierze nieboszczyka za rękę -"On przecież jeszcze ciepły" -powiada.
"A ja, jako doktor mówię Panu, że on umarł i proszę o łaskawe niekwestionowanie moich zarządzeń."
"Więc dobrze, mówi rund -ale czy nie można by na wszelki wypadek wynieść go w takie miejsce, żeby nie zamarzł ?"
"Dla umarłych jest trupiarnia -konkluduje doktor i wychodzi obrażony z sali.
Eugelhardt wraca do dyżurnego "po karaułam". Zaczyna się telefoniczna pieriepałka z doktorem. W międzyczasie umarłego wyniesiono do trupiarni.
Po pewnym czasie przychodzi doktor i pyta Willa czy to on zawiadomił dyżurnego. Will w strachu wskazuje na mnie.
"A dobrodzieja co to obchodzi ?" - pyta i robi strasznie surową minę. Chociaż to niby wojsko, ale nie robiliśmy sobie wiele z doktorów więc staję na baczność i pewnym siebie głosem odpowiadam -"Panie doktorze ! Jako dyżurny uważam że do moich obowiązków należy meldować o wszystkim przełożonej władzy, która mnie tu wysłała, a że postąpiłem słusznie najlepszym tego dowodem jest, że rund na mój meldunek zareagował natychmiastowym przyjazdem"
Spojrzał wściekle na mnie i mówi - "Ja wam pokaże wasze obowiązki ! Jutro składam raport i zażądam przykładnego ukarania was, a Wy Will też swoją porcję otrzymacie !"
Wychodząc już zawrócił i pyta mnie o nazwisko. Powiedziałem.
"Dobrali się - powiada -Niemiec z Polakiem". Złość mnie wzięła i zrobiłem głupstwo mówiąc : "Czy Pan doktor i tą okoliczność ma zamiar dołączyć do raportu ?"
Zaczerwienił się jak burak i wściekły wyszedł z sali. Zrobiła się heca. Nie wiem co tam powiedziano rundowi i jak w ogóle potraktowano cały incydent z nieboszczykiem ale mnie za "hardą postawę" wlepiono 10 dni ciupy, które łaskawie zamieniono na 10 dyżurów świątecznych. Will tez coś tam beknął. Nieboszczyk umarł ostatecznie.
Trzeba przyznać jednak, że w szpitalach wojskowych opieka była świetna. Po ciężkich chorobach jak tyfus, dezynteria itp puszczano żołnierza do domu na rok na "poprawkę" zaliczając takowy do lat służby. Zwalniano także całkowicie z wojska po stwierdzeniu jakiegoś nieznacznego defektu z którym zalicza się w wojsku polskim do kategorii B, C i D. Tam żadnych kategorii prócz A nie uznawano i jeżeli komisja poborowa przeoczyła cokolwiek i przyjęła rekruta to zwalniano go juz z pułku.
Żołnierz musiał mieć przepisowy wzrost, miarę w piersiach, normalne stopy, najmniejszych żylaków, dobry wzrok i słuch oraz co najmniej 24 zęby. Wszelkie liszaje, parchy. Egzemy, brak choćby jednego palca u ręki czy u nogi, skłonność do kurczów w mięśniach i nerwowych w twarzy tików, większa łysina i masa innych rzeczy, wszystko to z miejsca dyskwalifikowało poborowego.
Latem chorzy leżeli w namiotach w ogromnym parku szpitalnym. Namioty te były wojłokowe, pokryte z wierzchu grubym płótnem. Leżało w takim namiocie 30 i więcej chorych. Jeść dawali bardzo dobrze. Siostrzyczki kręciły się faktycznie i dbały czule o chorych. Operacje robiono tylko za zgodą chorego, po operacji zawsze zwalniano z wojska. Niemiłą natomiast rzeczą było krajanie z reguły każdego zmarłego. Nie wiem czy robiono to przez ciekawość zbadania przyczyny śmierci gruntownie czy tez wprost dla celów naukowych oddawano go do prosektorium "Wojennej Akademii Medycznej" (W Petersburgu nie było wtedy wydziału medycyny na miejscowym uniwersytecie).
Pamiętam, że gdyśmy chowali jednego z kolegów, Polaka nazwiskiem Kubik i przyjętym zwyczajem, podeszliśmy do otwartej trumny aby się "pożegnać" , widziałem najwyraźniej, że miał oddzieloną głowę od tułowia i tylko byle jak przyczepioną. Żołnierze strasznie byli oburzeni na "miaśników"(doktorów) i klęli na czym świat stoi. Niewiele to jednak pomogło i rżnięto dalej.
Это фрагмент об службе в Петербуге. Поздравляю Юрек Лысинский
Лысинский
Новичок

Сообщений: 5
На сайте с 2007 г.
Рейтинг: 6
Здравствуйте. В этой части воспоминании дедушка росказывает об войенной цлужбе в Петербурге несколко лет перед началом войны с японьцами. В петербургской войенной области все полки имелы дижуры в разных местах города - в царских дворцах, театрах и в войенной болницы. В етот день случилос что мои дедушка имел дижур в болницы. Пришол брач и сказал что нужна взять в просекториум мёртвого солдата. Когда врач пошёл - фелчер, немец из Полшы -Вилл сказал дедушке что по нему солдат живёт и совсем теплый. Дедушка был с Виллом согласен и попросил дижурного оффицера Ойгелчарда о помощ. Они знали что живый солдат в холодном просекториум - погибниет. Ойгелхард приехал и тоже думал что солдат живёт. Врач был очень срогий и рапортировал потом об этом военной власти. Дедышка имел штраф, Вилл тоже а мёптвый солдат оказался фактично мёртвый. Юрек Лысинский.
genealogy lover

genealogy lover

Москва
Сообщений: 1067
На сайте с 2004 г.
Рейтинг: 195
Лысинский
Cпасибо за усилия по поводу перевода! Очень интересная инфо! Живая история (несмотря на то, что развернулась вокруг мертвого человека) - так все себе и представила!
---
Ищу: Все личные данные мои и моих предков размещены мною на сайте vgd.ru добровольно и специально для поиска родственников
margarita Shevyreva
Начинающий

Сообщений: 38
На сайте с 2007 г.
Рейтинг: 14
Имеется ли где-нибудь полный списочный состав, воевавших в Русско-японской войне 1904-05гг.
Меня интересует мой родной прадед - Белов Дмитрий Иванович(г.р.1879). По моим косвенным данным он принимал участие в этой войне в 1905г.
Как это проверить?

Есть фото прадеда в форме, Но к сожалению, фото в ветхом состоянии и вряд ли получится идентифицировать форму.
---
Ищу Гавриловых, Беловых, Павловых (Ретно, Болтово, Софиевка Солецкий р-н ранее Порховского уезда) , Савиных, Яковлевых, Леонтьевых, Азиковых , Лупановых, Савельевых, Филипповых, Парфеновых (деревни Приильменья Сытинского погоста и дер.Холынья (Холынский погост)) из Новгородской губернии, Шевырёвых и
Ampel

Владикавказ, РСО-Алания
Сообщений: 7733
На сайте с 2007 г.
Рейтинг: 1385
abv
Нет ли в Вашей информации по участникам Русско-японской войны фамилий Кохарь и Кара(г)ичева?
← Назад    Вперед →Страницы: ← Назад 1 2 3 4 5 ... 18 19 20 21 22 * 23 24 25 26 ... 422 423 424 425 426 427 Вперед →
Модератор: tatust
Вверх ⇈