 | ЛысинскийСоздайте аккаунт или войдите, чтобы отправить личное сообщение этому пользователю и увидеть его полные контактные данные |
Сообщения Лысинский (5)Тема: ИМПЕРАТОРСКАЯ ГВАРДИЯ 14.12.2007, 20:49
Извените пожалуйства я фактично не прочитал подзоголовия - думая что можна что нибудь написать об жизни солдатов гвардии. Такое эпизоды это тоже историа в которой можна найти и геройство и юмор. Мой дедушка воспоминал гвардию в которой он учавствовал в войне 1905 года до коньца жизни с великом сентиментом.
|
Тема: ИМПЕРАТОРСКАЯ ГВАРДИЯ 14.12.2007, 15:29
Мой дедушка Влодимир Францевич Лысиньский был солдатом гвардийского баталиона минероб в СПГ от 1899 до РЯВ в 1905. Он писал очень интересные воспоминания об жизни солдатов в эти время. Толко один разказ об этом написал по русский. Короткий перевод одного из этих по полский находится на стороне этого сайта об РЯВ. Здесь оригиналный разказ по русский. По моему могут быть ошыбки потому что я не зная хорошо русского мог что нибудь плохо переписать. Дедушка писал в старом системми - потому много твёрдых букв.
Интересный патруль
По праздникомъ и боскресеньям нижныйе чины отпускались по билетамъ. Это значитъ, что получивший билетъ могъ не явиться по вечёрною поверку а только въ назначенному въ отпускномъ билете часу - в одиннадцатъ, двенадцатъ или въ часъ ночи. Тутъ неодно кратко случалось, что подвыпившый солдатъ забрёлъ въ ближайшый публичный домъ и после (...) акта - заснулъ и не явился въ свойу часть въ назначенномъ часу. Ввиду этого начальство решило придти въ помощъ такимъ мародерамъ - стало высылать специальныйе патрули, обязанностью каторыхъ было выловливать солдатъ своей части и приводитъ ихъ во время в казерны. И вотъ по окончении вечерной переличи роздевалась команда -Дежурныйе патрули по бордякамъ выстроиваться ! Нечего и говорить что это была самая весёлая служба и каждый а въ томъ числе и вашь покорнейшый слуга старался попасть въ такой патруль. Самые близкие въ нашемъ кбартале бордяаки имели свои скопице на Песках где было около десяти заведении и туда прежде бсего отправлялся патрулъ. Смотря происходилъ всегда усталенным порядкомъ. Подходимъ къ запартой крепко двери , из-за которой роздаетця шумъ и музыка. Стучимъ. Открывается бъ дверях окошко и через решётку выглядывает рожа бордолного кота или шела. Открывай двери ё... твою мать ! Двери моментално открыты ... Входимъ въ залъ, музыка тихнёт, ну-ну встревожены. Бежить бомбырща (содержательница). Есть наши солдаты ? -спрашиваемъ. Ваших нету. Ну посмотримъ - говоримъ и отправляеммся искать по всех коморкамъ. А там везде забавляются кто пьёт, кто е..., кто спитъ. Естъ честная лица, естъ и военные других полковъ. Не нашли своихъ - отправляемся ц следующий бордякъ. Самая весёлая работа была тамъ где котъ или бомбырша вели себя дёрзко -туть моментално - в морду а часто и прикладомъ в спину особенного кота. Но это случалось редко. Очень ужъ они боялись нашего брата. Бывало что находили нашего сослужальца и тогда заберали его съ собою. Лично я четыре раза учавствовалъ в такой экспедыции и къ моему величейшому (...) каждый раз потдало коту по шее. Этой похобный разказъ я нарезно написал по русскому языке, считая его неудобнымъ для чтения моимъ семеиствомъ.
|
Тема: Русско-японская война 1904-1905 гг 5.12.2007, 19:48
Здравствуйте. В этой части воспоминании дедушка росказывает об войенной цлужбе в Петербурге несколко лет перед началом войны с японьцами. В петербургской войенной области все полки имелы дижуры в разных местах города - в царских дворцах, театрах и в войенной болницы. В етот день случилос что мои дедушка имел дижур в болницы. Пришол брач и сказал что нужна взять в просекториум мёртвого солдата. Когда врач пошёл - фелчер, немец из Полшы -Вилл сказал дедушке что по нему солдат живёт и совсем теплый. Дедушка был с Виллом согласен и попросил дижурного оффицера Ойгелчарда о помощ. Они знали что живый солдат в холодном просекториум - погибниет. Ойгелхард приехал и тоже думал что солдат живёт. Врач был очень срогий и рапортировал потом об этом военной власти. Дедышка имел штраф, Вилл тоже а мёптвый солдат оказался фактично мёртвый. Юрек Лысинский.
|
Тема: Русско-японская война 1904-1905 гг 5.12.2007, 0:52
Спасиба за ответ. Воспоминания дедушки не опубликованы. Некаторые фрагменты по русский.
WTRĄCAM SIĘ W NIE SWOJE RZECZY.
W Petersburgu wszystkie warty miejskie w arsenałach, bankach, fortecy pietropawłowskiej, więzieniu przy komendzie miasta, pałacach carskich i wielkich książąt oraz różne inne -zajmowały kolejno wszystkie pułki miejscowe. Poza tym były różne dyżury a między innymi dyżur w wojskowym szpitalu mikołajewskim, gdzie obowiązkiem dyżurnego było utrzymanie porządku podczas wydawania posiłku z kuchni szpitalnej, po który przychodzili z wielkimi kotłami chorzy i roznosili po swoich oddziałach. Taki dyżur należał do najsympatyczniejszych bo to i wyspał się człowiek i zjadł dobrze i nabałagarzył się z siostrzyczkami. Byłem na takim dyżurze pierwszy raz i po zakończeniu spraw kuchennych, gdy już odśpiewano wieczorną modlitwę, zaszedł do dyżurki nocnej felczerów gdzie dyżurował tym razem - znajomy mi felczer, nazwiskiem Will (Niemiec z Piotrkowa), który był w naszym pułku. Powrócił właśnie z jednej sali chorych, gdzie zmarł przed chwilą pewien żołnierz. Był zwyczaj, że zmarły musiał przeleżeć na łóżku dwie godziny po czem niezwłocznie przenoszono go do trupiarni. W oznaczony terminie przychodzą łapiduchy z nosidłami ale ponieważ nieboszczyk jakoś ładnie wygląda i jest cieplutki Will pędzi do dyżurnego doktora z meldunkiem. Przychodzi doktor, ogląda i rozkazuje -"zabierać !" a sam odchodzi. Felczer się wacha, łapiduchy toż samo, przychodzi Will do mnie i opowiada a ja idę z nim do nieboszczyka. Rzeczywiście -on wcale na umarłego nie wygląda. Co robić ? Przecież jest zima i człowiek zamarznie w trupiarni. A rozkaz trzeba wypełnić. Wpadam na pomysł i telefonuję do dyżurnego po wszystkich wartach oficera. Ten wysyła natychmiast "runda" tzn swego pomocnika. Zajeżdża pędem "prolietka", rund wyskakuje i biegnie do doktora. Wpadają obydwaj na salę. Doktor wściekły. Will i łapiduchy stoją przy nieboszczyku, ja usunąłem się dyskretnie na bok. Rund - porucznik gwardii Eugelhardt podchodzi do łóżka i bierze nieboszczyka za rękę -"On przecież jeszcze ciepły" -powiada. "A ja, jako doktor mówię Panu, że on umarł i proszę o łaskawe niekwestionowanie moich zarządzeń." "Więc dobrze, mówi rund -ale czy nie można by na wszelki wypadek wynieść go w takie miejsce, żeby nie zamarzł ?" "Dla umarłych jest trupiarnia -konkluduje doktor i wychodzi obrażony z sali. Eugelhardt wraca do dyżurnego "po karaułam". Zaczyna się telefoniczna pieriepałka z doktorem. W międzyczasie umarłego wyniesiono do trupiarni. Po pewnym czasie przychodzi doktor i pyta Willa czy to on zawiadomił dyżurnego. Will w strachu wskazuje na mnie. "A dobrodzieja co to obchodzi ?" - pyta i robi strasznie surową minę. Chociaż to niby wojsko, ale nie robiliśmy sobie wiele z doktorów więc staję na baczność i pewnym siebie głosem odpowiadam -"Panie doktorze ! Jako dyżurny uważam że do moich obowiązków należy meldować o wszystkim przełożonej władzy, która mnie tu wysłała, a że postąpiłem słusznie najlepszym tego dowodem jest, że rund na mój meldunek zareagował natychmiastowym przyjazdem" Spojrzał wściekle na mnie i mówi - "Ja wam pokaże wasze obowiązki ! Jutro składam raport i zażądam przykładnego ukarania was, a Wy Will też swoją porcję otrzymacie !" Wychodząc już zawrócił i pyta mnie o nazwisko. Powiedziałem. "Dobrali się - powiada -Niemiec z Polakiem". Złość mnie wzięła i zrobiłem głupstwo mówiąc : "Czy Pan doktor i tą okoliczność ma zamiar dołączyć do raportu ?" Zaczerwienił się jak burak i wściekły wyszedł z sali. Zrobiła się heca. Nie wiem co tam powiedziano rundowi i jak w ogóle potraktowano cały incydent z nieboszczykiem ale mnie za "hardą postawę" wlepiono 10 dni ciupy, które łaskawie zamieniono na 10 dyżurów świątecznych. Will tez coś tam beknął. Nieboszczyk umarł ostatecznie. Trzeba przyznać jednak, że w szpitalach wojskowych opieka była świetna. Po ciężkich chorobach jak tyfus, dezynteria itp puszczano żołnierza do domu na rok na "poprawkę" zaliczając takowy do lat służby. Zwalniano także całkowicie z wojska po stwierdzeniu jakiegoś nieznacznego defektu z którym zalicza się w wojsku polskim do kategorii B, C i D. Tam żadnych kategorii prócz A nie uznawano i jeżeli komisja poborowa przeoczyła cokolwiek i przyjęła rekruta to zwalniano go juz z pułku. Żołnierz musiał mieć przepisowy wzrost, miarę w piersiach, normalne stopy, najmniejszych żylaków, dobry wzrok i słuch oraz co najmniej 24 zęby. Wszelkie liszaje, parchy. Egzemy, brak choćby jednego palca u ręki czy u nogi, skłonność do kurczów w mięśniach i nerwowych w twarzy tików, większa łysina i masa innych rzeczy, wszystko to z miejsca dyskwalifikowało poborowego. Latem chorzy leżeli w namiotach w ogromnym parku szpitalnym. Namioty te były wojłokowe, pokryte z wierzchu grubym płótnem. Leżało w takim namiocie 30 i więcej chorych. Jeść dawali bardzo dobrze. Siostrzyczki kręciły się faktycznie i dbały czule o chorych. Operacje robiono tylko za zgodą chorego, po operacji zawsze zwalniano z wojska. Niemiłą natomiast rzeczą było krajanie z reguły każdego zmarłego. Nie wiem czy robiono to przez ciekawość zbadania przyczyny śmierci gruntownie czy tez wprost dla celów naukowych oddawano go do prosektorium "Wojennej Akademii Medycznej" (W Petersburgu nie było wtedy wydziału medycyny na miejscowym uniwersytecie). Pamiętam, że gdyśmy chowali jednego z kolegów, Polaka nazwiskiem Kubik i przyjętym zwyczajem, podeszliśmy do otwartej trumny aby się "pożegnać" , widziałem najwyraźniej, że miał oddzieloną głowę od tułowia i tylko byle jak przyczepioną. Żołnierze strasznie byli oburzeni na "miaśników"(doktorów) i klęli na czym świat stoi. Niewiele to jednak pomogło i rżnięto dalej. Это фрагмент об службе в Петербуге. Поздравляю Юрек Лысинский
|
Тема: Русско-японская война 1904-1905 гг 4.12.2007, 1:33
Эдравствуйте ! Я поляк. Мой дедущка Влодимир Францевич Лысинсий был солдатом гвардийского империялного баталиона саперов ( извените за ошыбки) (Это солдаты которые занимаются минами) из СП и принимал участие в этой войне как много других поляков. Он наисал очень интересный мемуар об этом. Я искаю информацию об участию этого баталиона в войне 1905-1906 года. Я поздравляю всех участников форума. Юрек Лысинсий . Краков.
|
|
|